W czasie II wojny światowej Niemcy utworzyli w Jaworznie kilka obozów pracy, w tym filię obozu Auschwitz-Birkenau nazwaną Neu-Dachs, w celu zapewnienia pracowników dla kopalń i rozbudowywanych elektrowni. W 1945 r. obóz Neu-Dachs przemianowano na Centralny Obóz Pracy, a w 1950 zmieniono w więzienie dla młodocianych więźniów politycznych. Okres ten upamiętniają pomniki i tablice umiejscowione na terenie obozu i w kompleksie leśnym Podłęże.
W maju 1943 roku powstała w Jaworznie filia hitlerowskiego obozu Auschwitz o nazwie Neu-Dachs. Więźniowie pracowali w niezwykle ciężkich warunkach przy budowie elektrowni oraz w kopalniach węgla. W obozie przebywało ok. 3500 osób. W styczniu 1945 roku, na kilka dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej, wyprowadzono większość więźniów w głąb Niemiec. Ofiary tego okresu upamiętnia pomnik na Osiedlu Stałym przy ul. Grunwaldzkiej. Kilka dni później władze komunistyczne, wykorzystując pohitlerowski obiekt, zaczęły osadzać w nim osoby współpracujące z okupantem w latach wojny, jeńców niemieckich, żołnierzy Armii Krajowej oraz działaczy powojennego podziemia niepodległościowego. W kwietniu obóz formalnie otrzymał status Centralnego Obozu Pracy Jaworzno. W latach 1946-48 dużą grupę więźniów stanowili Ukraińcy i Łemkowie. Umieszczano ich w specjalnym podobozie, formalnie za współpracę lub sympatyzowanie z ukraińskimi nacjonalistami. O ile ściganie osób winnych licznych zbrodni (w tym ludobójstwa) - członków Ukraińskiej Powstańczej Armii - było zrozumiałe, to trudnym do wytłumaczenia okazuje się celowe kierowanie do Jaworzna ukraińskiej inteligencji oraz duchowieństwa. Do obozu trafiali także Ukraińcy, którzy po przymusowych przesiedleniach związanych z akcją "Wisła", podejmowali próby powrotu w rodzinne strony.
COP Jaworzno, przez który przeszło ok. 24 tys. osób, cieszył się wyjątkowo złą sławą i nazwany został współcześnie gułagiem. Wobec więźniów stosowano terror fizyczny i psychiczny, wielu z nich zmarło. Z powodu nieludzkich warunków sanitarnych szerzyły się choroby. Jednym z komendantów obozu był Salomon Morel, przeciw któremu po 1989 roku, w wolnej Polsce, prowadzono śledztwo. Oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości Morel uniknął jednak sprawiedliwości, wyjeżdżając do Izraela, gdzie zmarł.
Obóz w Jaworznie formalnie zamknięto w 1949 roku. Baraki sukcesywnie rozbierano, stawiając w ich miejscu bloki kolejnego więzienia - dla młodocianych więźniów politycznych. Tak zwane „Progresywne Więzienie dla Młodocianych”, urządzone według wzorców sowieckich, istniejące w Jaworznie w latach 1950-56, stało się modelową placówką „resocjalizacji młodego pokolenia”. Przetrzymywano w nim łącznie ok. 10 tysięcy młodocianych, w większości nastoletnich Polaków, prześladowanych za działalność niepodległościową. Za drutami kolczastymi więziono tu m.in. harcerzy oraz członków wielu ówczesnych, tajnych, antykomunistycznych organizacji młodzieżowych.
W lesie w rejonie Podłęża znajduje się pomnik ofiar terroru komunistycznego, więzionych i zamordowanych w Centralnym Obozie Pracy. Natomiast na terenie byłego obozu przy ul. Inwalidów Wojennych odnajdziemy głaz poświęcony pamięci młodocianych więźniów politycznych. W Jaworznie znajdziemy ponadto wiele miejsc pamięci narodowej z czasów II wojny, w tym kilka pomników mieszkańców, którzy zamordowani zostali przez hitlerowców, a także pomniki uczestników ruchu oporu.